- Łącznie w całej sprawie przedstawiono zarzuty 10 osobom. Dwie z nich to urzędniczki, które nadal są aresztowane, 3 osoby to pośrednicy, którzy działali między osobami załatwiającymi mieszkania a urzędniczkami - powiedział na łamach Dziennika Bałtyckiego prok. Mariusz Marciniak, rzecznik prasowy gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej.
Zobacz również: Korupcja w Komendzie Główne Policji?
Jednocześnie prokuratura nie informuje, czy zatrzymane osoby przyznają się do stawianych im zarzutów. Przedstawiciele organów ścigania dodają również, że czas działa na niekorzyść osób, które były zamieszane w korupcję.
- Albo ktoś się zgłosi do policji lub prokuratury i skorzysta z klauzuli niekaralności, albo policja zgłosi się do osób, które łapówki wręczały. I wtedy nie będzie już statusu bezkarności - kończy prokurator.