- Na obecnym etapie śledztwa nie ma danych, z których wynikałoby, że na pilotów prezydenckiego samolotu, który rozbił się w trakcie lądowania koło Smoleńska, była wywierana presja - poinformował Seremet.
Jednak dodał, że będą jeszcze analizowane nagrania z "czarnych skrzynek" - dopiero dokładna analiza nagranych rozmów i ich kontekstu pozwoli stwierdzić z całą pewnością, czy "padały jakieś sugestie wobec pilotów".
Po katastrofie prezydenckiego samolotu Tu-154M pojawiły się insynuacje, że pomimo złych warunków pogodowych piloci zdecydowali się podchodzić do lądowania na lotnisku pod Smoleńskiem, bo takie rozwiązanie sugerował im ktoś z członków polskiej delegacji.