- To nie jest spór o charakterze personalnym. Nie podważa on obiektywizmu biegłego. To szerszy i systemowy problem, który dotyczy kilkuset funkcjonariuszy BOR, a Kaczyński po skierowaniu kilku pism o wypłatę ekwiwalentu odstąpił od dochodzenia roszczeń na drodze sądowej – mówi „SE” Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Generalnej.
W opinii sporządzonej przez Kaczyńskiego, wskazano na szereg nieprawidłowości; m.in. sposób organizacji i realizacji działań ochronnych, podejmowanych przez funkcjonariuszy BOR, był niezgodny z zasadami obowiązującymi wówczas w Biurze.
Opinia była dołączona do śledztwa w sprawie organizacji wizyt w Katyniu w 2010 r. Śledztwo zakończyło się postawieniem zarzutów zastępcy szefa BOR gen. Pawłowi Bielawnemu, który stracił stanowisko.
Czy spowodowała to opinia Kaczyńskiego? Śledczy twierdzą, że nie.
- Wnioski opinii wydanej przez biegłych nie mają charakteru przesądzającego o winie, a jedynie wspomagający. O winie podejrzanego prokuratorzy decydują sami - zapewnia Martyniuk.
Prokuratura broni Jarosława Kaczyńskiego, byłego wiceszefa BOR
Czy spór pomiędzy byłym wiceszefem Biura Ochrony Rządu ppłk Jarosławem Kaczyńskim a obecnym kierownictwem BOR spowoduje, że opinię Kaczyńskiego jako biegłego przy smoleńskiej katastrofie śledczy potraktują jako nieobiektywną? Chodzi o ponad 400 tys. zł za ekwiwalent mieszkaniowy, który nie został wypłacony byłemu wiceszefowi BOR. Kaczyński od lat domaga się wypłaty, a BOR odpowiada, że nie ma pieniędzy. W tej sprawie śledczy bronią Kaczyńskiego.