Jak twierdzi serwis tvp.info, raport Julii Pitery trafił na biurko Donalda Tuska w grudniu 2007 roku. Dwa miesiące później podczas posiedzenia Sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych Pitera przyznała, że jeden z dokumentów, z których korzystała, miał klauzulę "ściśle tajne".
"Pani Julia Pitera posiada poświadczenie bezpieczeństwa wydane w dniu 6 grudnia 2007 roku i została przeszkolona w dniu 7 stycznia 2008 roku" - pisze szef Kancelarii Premiera Tomasz Arabski w piśmie, do którego dotarł serwis internetowy tvp.info.
Z ustawy o ochronie informacji wynika jednak, że dostęp do tajnych dokumentów uzyskuje się dopiero po przejściu szkolenia w ABW. Korzystając z materiałów ściśle tajnych Julia Pitera mogła więc złamać prawo.
PiS już pracuje nad wnioskiem do prokuratury. Oprócz bezprawnego korzystania z tajnych akt opozycja zarzuca Piterze przekroczenie uprawnień. Miało ona opracować program walki z korupcją, a nie sprawować nadzór nad służbami specjalnymi.
Prokuratura sprawdzi Piterę
2009-03-17
19:10
Pisząc raport o CBA, Julia Pitera korzystała z materiałów opatrzonych klauzulą "ściśle tajne". Mogła to jednak robić bezprawnie, bo nie miała wówczas takich uprawnień. Posłowie PiS chcą zawiadomić prokuraturę.