Los tego psa poruszył wszystkich. Jego właściciel zlecił swojemu znajomemu zabójstwo kundelka, bo nie był w stanie go wykarmić. Obaj usłyszeli już za to zarzuty. Grozi im do 3 lat więzienia. Skatowane, ale żyjące zwierzę znaleziono zakopane w lesie. Było bite po głowie tak mocno, że wypłynęła mu gałka oczna. Psiak trafił do schroniska w Głownie, a weterynarz wstawił oko na swoje miejsce. Konieczne były jednak dodatkowe drogie badania. Na szczęście szybko udało się zebrać 14 tys. zł. Promyk został przewieziony do kliniki we Wrocławiu. Tam okazało się, że oka nie da się uratować. Dzięki fachowej pomocy Promyk dochodzi już do zdrowia Wrócił mu dobry humor i teraz czeka na zakończenie procesu sądowego swoich oprawców.
Zobacz: Wiktoria z Krapkowic. SMS-y do koleżanki 15-latki wysyłał... MORDERCA?!