W świecie pań lekkich obyczajów wybuchła wielka afera! A wszystko przez stronę internetową o nazwie Garsoniera, gdzie klienci wymieniają się kontaktami do prostytutek. Lecz nie tylko – bo panowie korzystający z usług pań lekkich obyczajów nie stronią od szczerych recenzji po skorzystaniu z ich usług. Można się dowiedzieć, że któraś z dziewczyn była zbyt smutna, miała brzydki pokój lub nie chciała uprawiać seksu bez prezerwatywy. Do tego oczywiście dołączone są numery telefonów i dane pozwalające zidentyfikować kobietę.
Co na to RODO? Prostytutki postanowiły wykorzystać nowe zasady ochrony danych osobowych i wytoczyły wojnę niezadowolonym klientom. Jedna z nich powiedziała Wirtualnej Polsce: „Mamy dość! Jesteśmy opisywane jak bydło na wybiegu. Traktowane jak towar przez użytkowników forum. To uwłacza ludzkiej godności”. Oburzone prostytutki domagają się usunięcia z „Garsoniery” swoich danych osobowych.