Było jak w bajce. Piękna blondynka poznała przystojnego bruneta. W 2009 r. Agnieszka z Wojtkiem wzięli ślub. Czekali, aż na świecie pojawi się ich pierwsze dziecko. Miał być to chłopczyk. Przyszła mama chciała, by miał na imię Teodor.
- Córka bardzo dbała o siebie, regularnie chodziła do lekarza. Niestety - mówi jej mama Weronika Krzyk (65 l.). Kiedy Agnieszka była w ósmym miesiącu ciąży, nagle źle się poczuła. Pojawił się ostry ból w nadbrzuszu, potem był szpital i stół operacyjny. Okazało się, że dziewczyna dostała wylewu. Lekarze ratowali jej synka. Dzięki cesarskiemu cięciu Teodor urodził się zdrowy, ale Agnieszka synka już nie zobaczyła. Kilka godzin po porodzie dostała drugiego wylewu i zapadła w śpiączkę.
>>> Choroba słodkiej krwi
Siedem miesięcy leżała bez ruchu, nie było z nią kontaktu. Rodzina była zdruzgotana. Maleństwem zajmowałlisię jego tata, dziadkowie i wujkowie. Opowiadali mu o mamie. Ale dwa miesiące temu zdarzył się cud! Agnieszka się obudziła. Zaczęła się uśmiechać. Reaguje, kiedy się do niej mówi, wtedy rusza palcem u nogi. Ale przed nią jeszcze długa i kosztowna walka o zdrowie.
Ośrodki NFZ nie chcą rehabilitować Agnieszki na ubezpieczenie, a miesięczna prywatna rehabilitacja neurologiczna kosztuje aż 15 tys. zł. To jednak jedyny sposób, by dziewczyna wróciła do sprawności. Na szczęście trafiła pod opiekę specjalistów z Polskiego Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej w Krakowie. Dzięki nim sama już utrzymuje głowę, ale wciąż nie mówi. Niestety, oszczędności rodziny się skończyły. Mimo to mały Teodor wierzy, że jego mama wyzdrowieje i jeszcze nieraz opowie mu bajkę na dobranoc.
Chcesz pomóc?
Agnieszce można pomóc, wpłacając pieniądze na konto: "Fundacja Avalon Bezpośrednia Pomoc Niepełnosprawnym", ul. Michała Kajki 80/82 lok.1, 04-620 Warszawa nr 62 1600 1286 0003 0031 8642 6001 z dopiskiem: 1934, Magnes Agnieszka