Dwóch rund głosowania trzeba było, żeby w sobotę, dopiero po ośmiu godzinach, wybrać nowego przewodniczącego struktur Platformy Obywatelskiej na Dolnym Śląsku. Klikuset delegatów podczas zjazdu urządzonego w Karpaczu musiało podjąć decyzję - czy "odstrzelić" Schetynę, zgodnie z domniemaną wolą Tuska, czy też wybrać Schetynę i iść z nim przeciw premierowi.
ZOBACZ TEŻ: Protasiewicz jest "zderzakiem" premiera Tuska
Pierwsza opcja zwyciężyła, ale zwolenników Schetyna też ma licznych. Były wicepremier i mocny (jak się dotąd wydawało) człowiek PO dostał w pierwszym głosowaniu tylko o jeden głos mniej. O powtórce wyborów zdecydowały wątpliwości wewnętrznej komisji nadzorującej głosowanie. W tajnym, ponownym głosowaniu, Jacek Protasiewicz, europoseł PO, otrzymał 205 głosów, a Schetyna 194.
Co było najczęściej cytowaną różnicą miedzy programem Schetyny a Protasiewicza? Pomysł na wybory samorządowe we Wrocławiu. Protasiewicz forsował tezę, że PO powinna poprzeć obecnego, bardzo popularnego zresztą, prezydenta - Rafała Dutkiewicza i nie wystawiać własnego kandydata. Schetyna nazwał taką koncepcję "prowadzeniem polityki na kolanach" i przekonywał, że Platforma jest w stanie wygrać, stawiając na własnego człowieka.
- To nie są dwie Platformy, ale dwa środowiska w Platformie. Chciałem zadeklarować, że zrobię wszystko, abyśmy się bezkonfliktowo zabrali do pracy po tych wyborach - zapewniał Protasiewicz. Czy wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego ma już teraz pewne miejsce na listach kandydatów w wyborach do Europarlamentu w maju przyszłego roku?