Manifestacja zorganizowana przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych oraz Sierpień 80 wyruszyła z placu Defilad w Warszawie chwilę po godzinie 12.00. Ze wstępnych szacunków wynika, że w proteście przeciwko komercjalizacji i prywatyzacji publicznej służby zdrowia wzięło 5 tysięcy osób.
Protestujące pielęgniarki chcą przekazać Kancelarii Premiera petycję z postulatami, wśród których znajdują się między innymi sprzeciwy przeciwko przekształcaniu szpitali w spółki, podwyższaniu wieku emerytalnego, żądania podwyżek oraz wprowadzenia norm regulujących zatrudnianie pielęgniarek.
W manifestacji nie brak transparentów odnoszących się do premiera, najbardziej zauważalnymi są: Tusku, Tusku wywieziemy cię na wózku oraz Córeczka premiera bloguje, 2,5 miliona ludzi głoduje. Inne hasła to: Szpitale dla ludzi nie dla zysku, Umowa o pracę jest prawem, Praca 24 godziny - bomba zegarowa.
Pielęgniarki przed godziną 14 dotarły pod kancelarię Donalda Tuska. Już wiadomo, że nie ma w niej premiera. Około godziny 15 pielęgniarki chcą przekazać listę swoich postulatów kancelarii.
Trzeba przyznać, że protestują w słusznej sprawie:
- Jeśli ktoś ma pieniądze, to się leczy. Jeżeli nie ma - to czeka. Na to nigdy nie damy zgody - mówi Zdzisław Bujas z OZZPiP.
- Jesteśmy tu, bo walczymy o to samo i chcemy walczyć razem. Razem tworzymy europejską siatkę przeciwko prywatyzacji szpitali, bo ta sama polityka jest prowadzona w całej Europie - mówiła przedstawicielka jednego z francuskich związków zawodowych. Przemowy w obcych językach nie powinny dziwić. Właśnie 5 października w piątek w innych europejskich miastach mają się odbyć pikiety solidaryzujące się z ruchem oporu wobec niszczenia publicznej służby zdrowia.
Manifestacja pielęgniarek została zgłoszona na godziny 12-21. Obecny protest ma przypominać także o tym z 2007 roku - kiedy to pielęgniarki zorganizowały białe miasteczko pod siedzibą rządu ówczesnego premiera, Jarosława Kaczyńskiego. Juz wiadomo, że przez 5 lat nie zrealizowano ich postulatów.