Zwycięzcy, wśród wielu ważnych zadań, jedno powinni potraktować jako najważniejsze. Doprowadzić jak najszybciej do przekonania, że wszyscy odnieśliśmy sukces. Jeżeli potrafią wznieść się ponad podziały z kampanii wyborczej, będzie to pierwszy symptom powrotu do normalności. Czy to możliwe?
Wczoraj wybraliśmy (czyt. wynajęliśmy) 460 ludzi po to, by stanowili dobre prawo. Po raz szósty w wolnej Polsce. Głosy oddawaliśmy tym, którzy potrafili przekonać nas do swojej wizji zarządzania krajem.
Ale czyniliśmy tak już pięciokrotnie i zawsze w końcu kadencji większość z nas czuła się oszukana. Sukcesem tych wyborów jest marginalizacja partii, które żerowały na tym niezadowoleniu - Samoobrony i LPR. Jeżeli nowa władza swoimi decyzjami spowoduje, że one znów podniosą głowy, to już dziś zapowiadam nieustający protest powyborczy.