Nowak poucza urzędników prezydenta

2009-04-15 13:10

Zdaniem bliskiego współpracownika Donalda Tuska, ludzie zatrudnieni w Kancelarii Prezydenta powinni lepiej informować Lecha Kaczyńskiego. Jego zdaniem, fakt że prezydent stosunkowo późno dowiedział się o tragicznym pożarze w Kamieniu Pomorskim, zawdzięcza nikomu innemu jak tylko... własnym urzędnikom.

- Jeżeli pan prezydent będzie chciał być informowany, to ma przecież swój aparat, który powinien go informować w takich sytuacjach - tłumaczy na antenie RMF FM Sławomir Nowak. Szef gabinetu politycznego premiera podkreśla, że "protestuje przeciwko sprowadzaniu tragedii ludzi, do poziomu magla". - Tu nie chodzi o żaden spór, nikt się z nikim nie kłóci - zaznacza Nowak.

Czy tak jest naprawdę? Pomimo żałoby narodowej, zarówno ze strony urzedników premiera, jak i prezydenta słychać krytyczne głosy. Kancelaria Prezydenta zarzuca Kancelarii Premiera, że ta nie informuje głowy państwa o ważnych wydarzeniach.

- Prezydent ma 600 osób na etatach w swojej kancelarii i myślę, że też może pozyskiwać informacje stamtąd. Chcę bardzo jasno podkreślić, że o wszystkich rzeczach, które są związane z zakresem obowiązków i kompetencji głowy państwa (...) natychmiast jest informowany pan prezydent - tłumaczy Sławomir Nowak.

Zdaniem Nowaka, sposób i tryb informowania Lecha Kaczyńskiego regulują stosowne ustawy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki