Po tym, jak Palikot porównał Jarosława Kaczyńskiego (60 l.) do "popierdującego borsuka", w marszałku się zakotłowało. - To było po prostu chamskie i prymitywne! Takie wypowiedzi są niedopuszczalne! - ruga Niesiołowski partyjnego kolegę.
O co poszło? Palikot na swoim blogu skomentował kilka dni temu słowa prezesa PiS, który w jednym z wywiadów stwierdził, że jeśli premier Donald Tusk (52 l.) nadal będzie rządzić tak jak teraz, to "skończy z głową w nocniku". Poseł z Lublina stanął w obronie szefa rządu, ale wyraźnie przeszarżował! O Jarosławie Kaczyńskim napisał bowiem tak: "Borsuk wylazł z nory i nie zawiódł; już sam zapach przyprawiał o mdłości, a do tego mlaskanie, chrząkanie, syczenie i popierdywanie".
Tego było już za wiele nawet dla Niesiołowskiego, zawziętego krytyka braci Kaczyńskich. - To nie jest zabawne. Nie dopuszczam takich słów. Są chamskie i prymitywne. Palikot się ośmiesza - grzmi w rozmowie z "SE" Niesiołowski. Przyznaje, że sam często krytykował prezydenta i byłego premiera. - Ale nigdy w ten sposób. Słyszał pan z moich ust coś takiego? Nie zniżam się do takiego poziomu - dodaje zniesmaczony. Czy po ostatnim wybryku Platforma pozbędzie się Palikota? - Wiele osób może czuć duży niesmak. PO zapewne się święcie oburzy. Ale czy zrezygnuje z Palikota? Nie sądzę. Choćby dlatego, że jego skandale odwracają uwagę od problemów tego rządu - ocenia dr Wojciech Jabłoński, politolog.