- Świadkowie zdarzenia znali właścicielkę auta, więc zdziwili się widząc za kierownicą obcego mężczyznę. A że passat jechał zygzakiem, postanowili uniemożliwić kierującemu dalszą jazdę i własnym pojazdem zastawili drogę – opowiadają policjanci. Właścicielką auta okazała się szefowa miejscowego baru, która przyjechała pod lokal z dostawą towaru. Aby łatwiej wyładować zakupy, zostawiła otwarte drzwi samochodu i poszła. - Kiedy po krótkiej chwili wróciła po towar, nie było już ani pojazdu ani śpiącego mężczyzny. Na dodatek okazało się, że przed wyjazdem złodziej zdążył ukraść z kasy także pieniądze powodując łączne straty na ponad 5,5 tysiąca złotych – dodają mundurowi.Kiedy amator cudzych trunków i aut wytrzeźwiał, usłyszał zarzuty. Oprócz kradzieży pojazdu odpowie również za kradzież pieniędzy z kasy lokalu oraz za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości.
Czytaj: Tajemnicza śmierć 16-letniej Sylwii. Jej ciało wisiało na drzewie