Nie ma to jak miękkie lądowanie! Lech Barycki (61 l.), który w atmosferze skandalu wyleciał ze stołka szefa gabinetu szefowej resortu zdrowia Ewy Kopacz (52 l.), znalazł szybko nową fuchę u... ministra sportu Mirosława Drzewieckiego (52 l.).
Barycki był szefem gabinetu politycznego minister Kopacz przez kilka miesięcy. Stracił stanowisko po tym, jak ujawniono jego związki z prywatną firmą Falck Medycyna, które Barycki zataił. Wyszło na jaw, że ten historyk z wykształcenia, w przeszłości doradzał Falckowi, czyli prywatnej firmie medycznej. A na dodatek, gdy pracował w gabinecie u Kopacz, jego żona piastowała funkcję dyrektora regionu centralnego tego przedsiębiorstwa. Barycki stracił robotę, ale na krótko. Odnaleźliśmy go w gabinecie politycznym ministra sportu. Dostaje miesięcznie ok. 4,5 tys. zł wynagrodzenia. Małgorzata Pełechaty, rzecznik ministra sportu, nie widzi problemu.