Choć już w czwartek warszawska prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie domniemanego przecieku informacji o aferze gruntowej, to dziś śledczy twierdzą, że miał on jednak miejsce. - Wszyscy mamy podejrzenie, że przeciek nastąpił. Umorzenie nastąpiło wobec braku danych dostatecznie uzasadniających popełnienie przestępstwa przecieku - stwierdził prokurator. Co to oznacza? Że przeciek jednak był. Ktoś 2 lata temu poinformował ministra rolnictwa Andrzeja Leppera o planowanej przeciwko niemu akcji CBA, dzięki czemu Lepper mógł się skutecznie wywinąć. Jednak z powodu braku dowodów sprawę zamknięto.
- Umorzenie postępowania nigdy nie jest ostateczne. Będzie można je podjąć w sytuacji, kiedy ujawnią się nowe dowody – zapowiedział Zalewski.
Po ujawnieniu mediom informacji o śledztwie CBA w sprawie odralniania gruntów za łapówki, doszło do upadku rządu Jarosława Kaczyńskiego (60 l.). Wcześniej swoje funkcje stracili szef MSWiA Janusz Kaczmarek (48 l.) i szef policji Konrad Kornatowski (52 l.).
Przeciek jednak był?
2009-10-30
18:47
Przeciek, którego nie było, a który doprowadził do upadku rządu PiS, mógł mieć miejsce – do takich wniosków można dojść po lekturze wywiadu z prokuratorem krajowym Edwardem Zalewskim (52 l.) w TVP.