Przed eurowyborami do TVP wraca ręczne sterowanie

2009-05-08 11:10

Im bliżej wyborów do Parlamentu Europejskiego, tym bardziej wzmaga się presja na dziennikarzy telewizji publicznej. Władze spółki poprzez dyrektorów jednostek TVP i oddziałów regionalnych naciskają na to, aby promować lokalnych działaczy Libertas.

Szef biura zarządu i spraw korporacyjnych TVP Wojciech Bosak rozesłał do dyrektorów pismo z interpretacją uchwały zarządu TVP dotyczącej zasad postępowania dziennikarzy w czasie kampanii wyborczej i wyborów - pisze "Presserwis".

Uchwałę podjęto w październiku 2006 roku za prezesury Bronisława Wildsteina. Mówi ona m.in., że "w debatach i dyskusjach wyborczych telewizja gwarantuje właściwą równowagę udziału przedstawicieli wszystkich komitetów wyborczych".

W interpretacji Wojciecha Bosaka oznacza to, że przy dobieraniu gości do programów nie wolno kierować się tym, czy ich ugrupowania są reprezentowane w parlamencie ani jak wypadają w sondażach przedwyborczych.

Taka interpretacja pomoże m.in. Libertas Polska, bo partia jest dziś niszowa, nie ma jej w parlamencie, a sondaże dają kandydatom nikłe poparcie. - To jest ułożone pod Libertas. Teraz, jeśli w jakimś programie ich zabraknie, będzie można nas szachować, że nie wypełniamy uchwały zarządu - komentuje jeden z dziennikarzy TVP.

Co ciekawe, dziennikarze TVP zostali również pouczeni, aby "oddzielać aktywność wyborczą polityków od ich działalności państwowej".

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają