Koszmar dzieci pilnowanych przez 55-letnią Małgorzatę M. miał wydarzyć się w 2013 roku. Właśnie wtedy, w grudniu, gdy dzieci szykowały się do jasełek organizowanych przed przedszkolankę, jedna z dziewczynek miał zostać wytargana za ucho przez kobietę! Przedszkolanka tak mocna szarpała dziewczynkę za ucho, że naderwała jej kawałek małżowiny! Gdy rodzice zauważyli, że z ich 6-letnią córeczką coś jest nie tak zaczęli się dopytywać. Wtedy dziewczynka opowiedziała o agresywnej przedszkolance. Sprawa trafiła do dyrekcji, a później do kuratorium. W końcu M. wylądowała na ławie oskarżonych. Kobieta nie jest nowicjuszką w swoim zawodzie, a z dziećmi pracowała od 35 lat. Niestety, cierpi też na alkoholizm, z którym walczy od lat 80. Jak się okazuje miewa nawroty choroby. Właśnie w takim stanie była wówczas, gdy zajmowała się dziećmi i prowadziła przygotowania do jasełek. Jak zeznał ojciec 6-latki, której przedszkolanka naderwała ucho, dzieci miały bić przez Małgorzatę M. szarpane, poniżane: „Córka pokazała mi miejsce na głowie, z którego pani M. wyrwała jej włosy. Był wyraźny ślad, chociaż włosy odrosły już na jakieś 2cm. Córka mówiła, że była również bita linijką i pistoletem do silikonu. Powiedziała nam, że pani M. nie lubi dziewczynek z długimi włosami” relacjonuje dziennikwschodni.pl.
Zobacz: OHYDA! Niania wsadziła głowę dziecka w swoją KUPĘ!
A co na to wszystko M.? Jak przyznała w czasie rozprawy sądziła, że robi dobrze i potrafi wychowywać dzieci. W czasie śledztwa nie przyznała się do winy i bicia podopiecznych, dwóch dziewczynek, wspomnianej 6-latki i jej koleżanki. Dlaczego? Wyjaśniła, że wtedy wielu rzeczy nie pamiętała: „Wcześniej się nie przyznawałam, bo nie pamiętałam. Teraz dopuszczam taką możliwość. Mogłam się tak zachować, znając siebie z czasów, kiedy piłam”. Przedszkolanka może trafić za kraty na 2 lata! Jej proces powinien zakończyć się za kilka miesięcy.
Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail