Okazuje się, że pogłoski o wycofaniu się strategicznego sponsora z finansowania klubu nie podziałały dobrze na siatkarzy Politechniki. Słaba zagrywka, niewiele lepsza obrona i blok - to wszystko złożyło się na porażkę ze skazywanym przed sezonem na spadek Płomieniem Sosnowiec (1:3).
- Kolejny mecz skaczemy do bloku dobrze, czujemy tempo przeciwnika. Ale co z tego, skoro piłka nie spada w to miejsce, w które powinna?! - denerwował się po meczu Radosław Rybak (34 l.), kapitan "Akademików".
Tak słabego startu w PLS warszawianie jeszcze nie mieli. Z jednym punktem na koncie (za porażkę 2:3 z ZAK Kędzierzyn-Koźle) okupują ostatnie miejsce w tabeli. Spotkanie z Płomieniem "umocniło" ich na tej pozycji.
- Z naszej strony pojawiło się za dużo błędów - przyznał trener warszawskiej drużyny Edward Skorek (63 l.). - Jeżeli tak słabo gra się w przyjęciu, trudno wygrać jakiekolwiek spotkanie. Główną rolę odegrała psychika, bo rywale nie serwowali nadzwyczajnie, a my mieliśmy problemy z dogrywaniem - kończy trener.