Pirat zamiast pomóc poturbowanemu dziecku, uciekł z miejsca wypadku. Szybko jednak trafił w ręce policji. Robert K. przyznał się do potrącenia i spożywania marihuany. Trafił do policyjnego aresztu, a zaraz potem - na przesłuchanie do prokuratury. Za spowodowanie wypadku i ucieczkę grozi mu do 5 lat odsiadki.
Patrz też: Lublin: Wiózł 150 g marihuany w skodzie