Po godzinie 16 na stację BP przy ul. Palki w Łodzi podjechał czerwony nissan almera na łódzkich numerach rejestracyjnych. Z auta wysiadł dwudziestokilkuletni mężczyzna ubrany w białą koszulkę i czarne dresowe spodnie. Oczy zasłaniały mu przeciwsłoneczne okulary. Rozglądał się wokół siebie. Po chwili zaczął tankować paliwo. Wtedy zwrócił na siebie uwagę Izabeli L.
- Pracuję już parę ładnych lat na stacji - opowiada kobieta. - Zauważyłam, że samochód nie miał naklejki identyfikacyjnej z numerem rejestracyjnym na przedniej szybie. Domyśliłam się więc, że numery samochodu mogą być fałszywe, a mężczyzna chce ukraść paliwo. Podeszłam do niego - dodaje.
Przeczytaj koniecznie: Superdonosiciel Lech Kamiński pilnuje porządku w Bydgoszczy
Kobieta stanęła z przodu nissana. Speszony złodziej szybko skończył tankować, wsiadł do auta i wcisnął pedał gazu. Izabela L. wpadła na maskę samochodu. Mimo to mężczyzna się nie zatrzymał. Po kilku metrach kobieta spadła na asfalt. Jej prawa noga dostała się pod koła samochodu. Doznała otwartego złamania kości piszczelowej.
Złodzieja, który skradł paliwo o wartości ponad 200 zł, szuka policja.
Wszystkie osoby, które go rozpoznają, proszone są o kontakt pod numerem telefonu 42 665-14-51.