W pieszych wjechał ok. 18:00. Rannych, z ciężkimi obrażeniami, pogotowie ratunkowe przewiozło do szpitala, a policja rozpoczęła poszukiwania pirata. Przejście było monitorowane, więc dzięki zapisowi wideo wiadomo było, że kierowca Volkswagena Polo, zignorował sygnalizację świetlną i wjechał na przejście dla pieszych na czerwonym świetle. W parę godzin później mundurowi znaleźli porzuconego Volkswagena. Nie było trudności w ustaleniu personaliów kierowcy. Poznała je policja w całym kraju. 52-latka zatrzymano w Łodzi.
Z Prawa o ruchu drogowym wynika, że kierujący pojazdem uczestniczący w wypadku drogowym, w którym są osoby ranne jest zobowiązany do pozostania na miejscu wypadku, a jeżeli wezwanie pogotowia lub policji wymaga oddalenia się - niezwłocznie powrócić na to miejsce. Za to grozi do 3 lat więzienia, bo w tym przypadku nie chodziło o ucieczkę od odpowiedzialności za porysowanie czyjegoś auta, ale z spowodowanie ciężkich obrażeń u ludzi. Przy poszukiwaniach drogowego bandyty wyszło, że już wcześniej był karany za podobne przestępstwa, za które znów zostanie ukarany. Nowych przestępstw, przynajmniej w najbliższym czasie, nie dopuści się, bo od poniedziałku przez trzy miesiące będzie osadzonym w areszcie śledczym.