Do niedawna akta sprawy dotyczące poszukiwań Ewy Tylman były ściśle tajne. Nawet rodzina kobiety nie mogła się z nimi zapoznać. Po wielu miesiącach sąd uchylił się do wniosków bliskich i udostępnił bliskim Tylman akta sprawy. - To przełom. Dotychczas opieraliśmy się jedynie na mediach i skąpych informacjach, jakie przekazywała nam prokuratura. Teraz wiemy czym dysponuje - mówi mec. Mariusz Paplaczyk, pełnomocnik rodziny w TVN24. - Wiemy już jaki jest materiał dowodowy zebrany w sprawie w zakresie zarzutu, jaki stawiany jest Adamowi Z., jakie jeszcze czynności są wykonywane i jakie są ich efekty - dodaje. Jednak z uwagi na tajemnicę śledztwa nie może zdradzać szczegółów. Akta sprawy zostały udostępnione rodzinie Ewy Tylman w formie elektronicznej. To innowacyjna metoda po raz pierwszy wykorzystana przez Prokuraturę Okręgową w Poznaniu.
Ewa Tylman zaginęła w nocy z 22 na 23 listopada. Wyszła wtedy z imprezy firmowej ze swoim kolegą z pracy Adamem Z.. Miała wracać taksówką do domu. Jednak kamery monitoringu zarejestrowały jak szła ze swoim znajomym przez Poznań w kierunku mostu Rocha. Policja bezskutecznie przeszukała dno Warty - do tej pory nie znaleziono ciała. Przeanalizowano szereg nagrań z monitoringu i przesłuchano świadków.