Poznali się dwa lata temu w restauracji, na spotkaniu wspólnych znajomych. - Od razu zwróciłem uwagę na Alinę. Dosłownie nie mogłem oderwać od niej oczu - wspomina Przemysław Mulkityn. - A podając mi płaszcz, poprosił o numer telefonu i zaprosił na kawę. I tak się zaczęło - dodaje pani Alina.
Uczucie, które ich połączyło, było tak silne, że nie mogli wytrzymać bez siebie nawet kilku godzin. Przemek bardzo przeżywał każde rozstanie, tymczasem Alina co i rusz wyjeżdżała do Warszawy na dializy. - Od 14 lat ciężko chorowałam. Obie moje nerki przestały pracować. Byłam na liście do przeszczepu, ale termin ciągle się wydłużał - opowiada pani Alina. I gdyby nie Przemek, pewnie ciągle by czekała.
- Swoje serce już oddałem Alinie. Decyzja, żeby zaoferować jej nerkę, była naturalną konsekwencją - mówi zakochany mężczyzna.
Blisko dwa miesiące temu warszawscy lekarze zorganizowali operację. To był skomplikowany zabieg, ale wszystko dobrze się skończyło. Teraz para z Działdowa dochodzi do siebie po operacji. Nie odstępują się na krok. Nawet idąc ulicą, trzymają się za ręce. Chcą się pobrać, Alina marzy o pracy. I choć borykają się z problemami finansowymi, bo na życie zarabia tylko Przemek jako brygadzista w fabryce opakowań, a leki i rehabilitacyjne wyjazdy do kliniki w Warszawie to spory wydatek, nie tracą wiary w lepsze jutro i są szczęśliwi. - Bo miłość jest najważniejsza - stwierdza Przemek Mulkityn, gładząc dłoń swojej ukochanej.
Zobacz: Angelina Jolie usunęła jajniki. Dwa lata temu poddała się mastektomii
Polecamy: Olsztyn. Żrąca substancja w toalecie poparzyła 5-latka! Czeka go przeszczep skóry