Nakaz opuszczenia mieszkania przez sprawcę przemocy domowej obowiązuje przez 14 dni. Jednak na wniosek osoby dotkniętej przemocą sąd może przedłużyć ten okres. Policja może nakaz wyegzekwować od razu. Jeśli sprawca nie ma dokąd iść, może nocować np. schronisku dla bezdomnych. Policja musi regularnie sprawdzać, czy sprawca przemocy stosuje się do sankcji. Jeśli złamie zakaz np. zbliżania się do ofiar lub będzie chciał wrócić do domu, grozi mu areszt, ograniczenie wolności lub grzywna.
Dodatkowo, w określonych przez ustawę sprawach, pisma procesowe mogą być doręczane nie tylko przez pocztę, ale również za pośrednictwem policji, co często znacznie skraca procedurę dostarczenia pisma, szczególnie gdy trzeba ustalić miejsce pobytu sprawcy. Ofiary przemocy są zwolnione z kosztów sądowych. Mogą także uzyskać pomoc psychologiczną lub wsparcie i leczenie w zakresie uzależnień, które są główną przyczyną przemocy domowej. Pomoc dla nich finansuje Fundusz Sprawiedliwości. Działa ogólnopolska telefoniczna Linia Pomocy Pokrzywdzonym: 222 309 900. Przez całą dobę można tu uzyskać pomoc psychologiczną i prawną, także anonimowo, oraz umówić się na spotkanie ze specjalistami w dowolnym miejscu na terenie Polski. Po pomoc można się zgłosić do jednego z 370 punktów pomocy – są prawie w każdym powiecie. Listę ośrodków znajdziemy na stronie: funduszsprawiedliwosci.gov.pl. W czasie pandemii najpierw trzeba zadzwonić i umówić się na spotkanie. Pracownicy i psychologowie dyżurują także pod całodobowym numerem 800 120 002. To Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia”. Możemy też prosić o bezpłatną pomoc prawną. Adres najbliższego punktu znajdziemy na stronie internetowej starostwa lub Ministerstwa Sprawiedliwości: darmowapomocprawna.ms.gov.pl/pl/mapa-punktow/
ZNĘCAŁA SIĘ NAD MATKĄ I BRATEM
Mąż Lidii (56 I l.) nadużywał alkoholu od początku małżeństwa. Narodziny córki na chwilę zmieniły sytuację, jednak po kilku miesiącach mąż wrócił do nałogu. Uporczywie odmawiał terapii, twierdząc, że nie ma problemu z alkoholem. Po kilku latach na świat przyszło kolejne dziecko. Mąż znów przestał pić, ale po kilku latach znów zaczął. Wszczynał awantury, bił żonę. To doprowadziło do rozstania się małżeństwa, nie oznaczało jednak końca kłopotów rodzinnych. Córka obwiniała Lidię o to, że ojciec wyprowadził się z domu. Sama zaczęła nadużywać alkoholu i znęcać się nad matką i bratem, co wielokrotnie kończyło się interwencją policji. Przeciwko córce przeprowadzono nawet postępowanie o znęcanie się psychiczne i fizyczne. Zostało ono zakończone wyrokiem skazującym, w czym pomogli prawnicy Lokalnego Punktu Pomocy Pokrzywdzonym. Jednak córka nadal mieszkała z matką i bratem. Sytuacja w domu była więc bardzo trudna. Lidia ponownie zgłosiła się po pomoc do Punktu. Radca prawny sporządził dokumenty, dzięki którym córka musiała wyprowadzić się z mieszkania w oczekiwaniu na termin rozprawy sądowej, która ma rozstrzygnąć na stałe tę sprawę. Nie może też zbliżać się do matki i brata. Oboje pokrzywdzeniu otrzymali też pomoc psychologiczną.
STARSZY PAN WALCZY O GODNE ŻYCIE
Wiesław (85 l.) ma dwoje dzieci. Kilka lat temu, w zamian za dożywotnie utrzymanie, przeniósł na rzecz swojej córki własność posiadanej przez siebie nieruchomości. W tym samym domu mieszka również wnuczka Wiesława, która sprowadziła tam też swojego partnera. Za jego namową wnuczka zaczęła znęcać się psychicznie i fizycznie nad dziadkiem, zabraniając mu korzystać z łazienki i kuchni, głodząc, wyłączając prąd. Po ostatniej interwencji policji rodzinie została założona niebieska karta. Losem Wiesława zainteresowała się synowa, która zgłosiła się w tej sprawie do Ośrodka Pomocy Osobom Pokrzywdzonym Przestępstwem. W Ośrodku Wiesław otrzymał pomoc prawną, a także finansową na zakup żywności i środków czystości. To jednak dopiero początek walki starszego pana oprawo do godnego życia.
SYN NARKOMAN OPRAWCĄ RODZINY
Gdy mąż Matyldy zmarł, syn stał się jej oprawcą. Pod wpływem alkoholu i narkotyków, od których był uzależniony, znęcał się nie tylko nad matką, ale i nad siostrą Anną. Bił je, straszył, poniżał. Kobiety zamykały się przed nim w pokoju. Jednak mężczyzna był nieobliczalny. Pewnego dnia odkręcił gaz i omal nie doszło do wybuchu. Koszmar trwał latami, z przerwami, podczas których syn Matyldy trafiał do więzienia w związku z posiadaniem narkotyków. Pewnego dnia kobieta usłyszała w radio informację o nowej ustawie antyprzemocowej i Funduszu Sprawiedliwości. Anna znalazła Ośrodek Pomocy Osobom Pokrzywdzonym Przestępstwem, gdzie dowiedziała się o przysługujących jej i matce prawach. Kiedy nastąpił kolejny atak brata, Anna wezwała policję, a funkcjonariusze zdecydowali o usunięciu sprawcy przemocy z mieszkania. Podczas interwencji okazało się, że jest on poszukiwany, ostatecznie więc trafił do aresztu. Ośrodek pomógł rodzinie pod względem prawnym i psychologicznym, obie kobiety wracają pomału do równowagi. Mają też wsparcie w toczącym się przeciwko sprawcy przemocy postępowaniu karnym.