Przemoc w wychowaniu – czas z tym skończyć!

2017-11-20 1:00

Co piąty Polak uznaje bicie za skuteczna metodę wychowawczą. I choć zdecydowaną aprobatę dla bicia deklaruje niewiele osób, to jednak w trudnych sytuacjach, które stwarza dziecko jako zasadne użycie kar cielesnych uznaje niemal co trzeci Polak. Czas z tym skończyć!

Tzw. klapsy, czyli uderzanie dziecka, są od 2010 r. zakazane prawem. Są od 2010 r. zakazane prawem. Od tego roku karze więzienia podlega już nie tylko osoba bijąca, ale także ta, która o biciu wie (np. sąsiad) i milczy. Niestety, wciąż zbyt wielu rodziców stosuje i akceptuje kary cielesne. A pamiętajmy, że te kary pozostawiają długotrwałe i szkodliwe skutki:

• niską samoocenę dziecka,
• problemy psychiczne i problemy z zachowaniem,
• zaburzenia koncentracji uwagi i niższą inteligencję,
• skłonność do agresji,
• nadużywanie substancji psychoaktywnych,
• lęki i depresję, myśli samobójcze i autoagresję.


Badanie Rzecznika Praw Dziecka interpretuje dr hab. Ewa Jarosz, profesor Uniwersytetu Śląskiego, Społeczny Doradca RPD. Badania pokazują, że klapsy najczęściej stosują rodzice:

• nieuznający, że bicie jest niezgodne z prawem,
• doświadczający przemocy w swoim dzieciństwie,
• nisko wykształceni,
• z małych miejscowości,
• starsi wiekiem.

"Kto uderza dziecko, jest jego oprawcą"
Janusz Korczak

 

 

"Dzieci bić nie wolno, nigdy. Prawo już tego zabrania"
Marek Michalak, Rzecznik Praw Dziecka

 

 

"Człowiek przyzwoity nie bije dzieci"
Prof. Władysław Bartoszewski, Ambasador Kampanii „Reaguj. Masz prawo"

 

"Nie ma dobrej przemocy wobec dzieci"
Marta Santos Pais, Specjalny Przedstawiciel Sekretarza Generalnego ONZ ds. Walki z Przemocą Wobec Dzieci

 


Problem przemocy rówieśniczej jest wszechobecny
- mówi Anna Maria Wesołowska, sędzia w stanie spoczynku, Społeczny Doradca Rzecznika Praw Dziecka

Prowadzę lekcje związane z edukacją prawną – to mój program autorski. Wśród 500 tys. dzieci z całej Polski, z którymi miałam bezpośredni kontakt, nie ma takiego, które nie zetknęłoby się z przemocą rówieśniczą. Zawsze pytam, czy jest wśród was jakaś klasa, w której nikt się z kogoś głupio nie śmieje, nikogo się nie izoluje, nie narusza niczyjej prywatności, nie robi niechcianych zdjęć? Nie ma takiej klasy. Dzieci traktują to jak zabawę, głupie żarty. Nie zdają sobie sprawy z tego, że to jest przestępstwo. Dlatego w każdej klasie, którą odwiedziłam, obok tablicy wisi przepis z Kodeksu karnego. Powstał on w hołdzie dla Ani z Gdańska. Ta 14-letnia dziewczynka powiesiła się, bo nie mogła znieść nękania ze strony kolegów. Do tragedii doszło 12 lat temu. Przepis mówi, że kto uporczywie nęka inną osobę, wzbudza poczucie zagrożenia, narusza prywatność jest zagrożony karą pozbawienia wolności do lat 3. A jeśli wskutek tego nękania ofiara targnie się na swoje życie, kara może wzrosnąć do 10 lat. Osoba, która prześladuje innych nie jest już bohaterem klasowym, ale zwykłym przestępcą. Gdyby dzisiaj sądzono prześladowców Ani z Gdańska, groziłoby im do 10 lat więzienia.

Gdy spotykam się z dziećmi, proszę, by wypisały wszystkie zachowania kolegów, które powinny zniknąć. Rozmawiamy o tym i umawiam się z dziećmi, że jeśli te zachowania będą znikać, one będą je wykreślać z tablicy. Gdy tablica jest pusta, przemoc znika. To dzieci muszą się nauczyć same reagować na przemoc i przed tą przemocą bronić. Dorośli nie znają dziecięcego świata, często nie mają do niego dostępu, a sędzia stoi gdzieś z boku. Najlepiej, jak problem załatwiany jest tam, gdzie powstał – w szkole. Pamiętajmy – złe słowa prowadzą do agresji. Izolacja i odrzucenie mogą prowadzić do samobójstw.

Skąd się bierze przemoc wśród dzieci? Pytam rodziców przedszkolaków, jakie jest największe marzenie waszych dzieci. Jeszcze nikt nie odpowiedział prawidłowo. Otóż największym marzeniem przedszkolaków jest, by ich rodzice się nie kłócili! „Bo oni się kłócą, zamykają drzwi, myślą, że nie słyszę. A ja nie mogę oddychać. I tak bardzo boli mnie tu" – mówi dziecko pokazując na swoje małe serduszko. Drugim dziecięcym marzeniem jest to, by rodzice nie pili i nie palili. Nie, nie chodzi o brzydki zapach. One się boją, że nas stracą! To my, dorośli nie możemy sprostać wychowaniu naszych dzieci. One nie radzą sobie z naszymi problemami. I stąd się bierze przemoc.

 

 

MATERIAŁ POWSTAŁ WE WSPÓŁPRACY Z RZECZNIKIEM PRAW DZIECKA

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają