- Gdy ja i moja rodzina zobaczyliśmy w "Super Expressie" zdjęcie tego pieska, byliśmy poruszeni - opowiada Martyna Skorża (17 l.). - On wygląda całkiem jak nasz poprzedni pies, który niedawno zachorował i niestety nie przeżył. Musieliśmy go przygarnąć! - mówi dziewczyna. Casanova (4 l.), czy raczej Foksik, bo takie jest nowe imię rudego zwierzaka, zamieszkał pod Przemyślem u cioci Martyny - pani Elżbiety. Tu znalazł miłość i troskliwą opiekę. A życie go wcześniej nie rozpieszczało. Jak pisaliśmy parę tygodni temu, nieszczęśliwie zakochał się w wiejskiej suczce, co rozwścieczyło jej właściciela. Zwierzak został przez niego postrzelony, a do tego pogryziony przez psich rywali. Dobrzy ludzie przywieźli Casanovę do lecznicy Ada, a lekarze uratowali mu życie.
- Po artykule w "Super Expressie" zadzwoniło do nas 20 osób, także z Warszawy, każdy chciał przygarnąć tego psa - opowiada lek. Radosław Fedaczyński. - Pierwsze przyjechały właśnie pani Elżbieta i Martyna - dodaje. Teraz piesek odzyskuje ufność do ludzi, a sierść zgolona do operacji już odrasta.