Ten jeż o mały włos nie przypłacił życiem swojej nieposkromionej ciekawości. Człapał przez pole, szukając smakowitych dżdżownic i chrząszczy, gdy nagle na jego drodze pojawiło się druciane ogrodzenie. Pepe próbował przecisnąć się przez siatkę, ale niestety zaplątał się w nią. Szamotanina tylko pogorszyła sytuację - złamał nogę, a w ranę wdała się infekcja. Jeżyk niechybnie by zginął, gdyby nie ludzie, którzy go znaleźli, uwolnili z pułapki i odwieźli do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu.
- Zwierzątko od razu przeszło operację - mówi Jakub Kotowicz z ośrodka. - Złamane kości musieliśmy połączyć specjalnymi gwoździkami, oczyściliśmy też ranę - dodaje. Po operacji przez kilka dni jeżyk walczył o życie. Teraz już wiadomo, że będzie zdrowy. Odzyskał apetyt i zajada się owadami. Czeka go długa rehabilitacja, musi też brać leki, ale mniej więcej za miesiąc będzie mógł wrócić na wolność.