Hodowcę karpi z okolic Przemyśla odwiedził klient. Podawał się za przedsiębiorcę z zachodniej części kraju. Wkrótce podpisano umowę i dostawa 40 ton ryb ruszyła do kupującego. Gdy minął termin zapłaty, hodowca zaczął sprawdzać dane kontrahenta.
Okazało się, że ten podał fałszywy adres i sprawą zajęła się policja. Nieświadomego wykrycia oszustwa "przedsiębiorcę" z Wielkopolski wraz ze wspólnikiem zwabiono na Podkarpacie pod pretekstem kolejnej transakcji.
Tu czekali już na nich mundurowi. Mężczyźni usłyszeli zarzuty oszustwa, grozi im do 8 lat więzienia.