Pracownicy Kancelarii Prezydenta przenieśli krzyż około godziny ósmej rano. Wszystko odbyło się bez komplikacji i już po kilku minutach święty symbol znalazł się za drzwiami Pałacu. Decyzję o jego przeniesieniu podjął osobiście prezydent Bronisław Komorowski (58 l.).
– Nie ma co ukrywać, sytuacja dojrzała do tego, żeby podjąć odpowiednie decyzje. Ja je podjąłem. Podjąłem w przekonaniu, że służy to umocnieniu soborowej zasady poszanowania i wzajemnej autonomii państwa i Kościoła – tłumaczył wczoraj. Przeniesienie krzyża pochwalił przebywający z wizytą w Brukseli Donald Tusk (53 l.). – Lepiej później niż wcale – powiedział szef rządu. Jednak nie wszyscy podzielają taką opinię. – Jestem zszokowana. To haniebne. Podstępnie i pod osłoną nocy. Tak się nie zabiera krzyża – grzmiała wczoraj córka zmarłego w katastrofie posła PiS, Małgorzata Wassermann (32 l.).
Wieczorem przed Pałacem Prezydenckim zebrało się około 300 osób, zwolenników i przeciwników przeniesienia krzyża. Wsród nich, chwilę po godz. 21, pojawił się też Jarosław Kaczyński (61 l.). – Przyszedłem tu zapalić znicz za wszystkich poległych w katastrofie – mówił prezes PiS. KD, GB