Z Czesławem Kiszczakiem rozmawiamy w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku. Do jego sali wchodzimy już po wszystkich badaniach, niedługo mają go wypisać do domu w Warszawie. - Widzi pan, jaki jest mój stan, bardzo zły. Mam ogromne kłopoty z chodzeniem. A do tego lekarze wykryli problem z rozrusznikiem serca i płucami - ledwo duka. I jest zaskoczony tym medialnym zainteresowaniem, policyjną eskortą...
- Nie rozumiem, po co to całe zamieszanie. Po co tylu policjantów przyszło po mnie (by doprowadzić na badania w Gdańsku - red.). Przecież nigdzie nie ucieknę. Policja kategorycznie nie była potrzebna, sam stawiłbym się tam, gdzie miałem - mówi generał. - Nie jestem przestępcą. Poza tym nigdzie się nie ukrywałem. Mam 89 lat i prosiłem po prostu sąd o zapewnienie transportu sanitarnego, bo obecnie nie jestem w stanie się poruszać. Nie spodziewałem się, że sprawy tak się potoczą - stwierdza Czesław Kiszczak.
Czytaj też: Żona zabitego górnika z kopalni "Wujek": Miejsce Kiszczaka jest w więzieniu
Kiszczak nie boi się sądu i chce przeprosic ofiary "Wujka"
Za kilka tygodni, po tym, jak biegli przygotują opinię w sprawie stanu zdrowia generała, sąd zdecyduje, czy szef komunistycznej bezpieki odpowie za zbrodnie stanu wojennego. - Ja się nie boję sądu! Chciałem nawet przed nim stanąć. Ale ze zdrowiem naprawdę jest coraz gorzej. Myślę, że kiedyś, a właściwie już niedługo, po mojej śmierci, cała prawda o przemianach w naszym kraju wyjdzie na jaw - dopowiada. Przekonywał nas także, że w zasadzie nie ma sobie nic do zarzucenia. - Zrobiłem to, co musiałem zrobić. Wydarzyła się ogromna tragedia.
Sprawdź też: Zobacz największych ZBRODNIARZY PRL! Wojciech Jaruzelski, Czesław Kiszczak i nie tylko!
Podczas stanu wojennego zginęli ludzie, ludzie z imienia i nazwiska, posiadający rodziny, bliskich, którzy ich kochali. To prawda. Jednak ta ofiara nie poszła na marne. Nie żałuję żadnej decyzji. Robiłem wszystko, aby nie doszło do tragedii - przekonuje. Kiedy pytamy go o masakrę w kopalni "Wujek", mówi krótko: źle się stało, że zginęli ludzie. Przepraszam wszystkich - podsumowuje generał Czesław Kiszczak.
W ciągu kilku tygodni, po analizie wyników badań, sąd zdecyduje, czy wznowić proces generała Czesława Kiszczaka, w którym odpowiada za zbrodnie stanu wojennego.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail
Zobacz: Zatrzymanie Czesława Kiszczaka. Tak wyciągali zbrodniarza na badania! [ZDJĘCIA]