Z aresztu napisał też list do porwanego: "Wybacz mi i zlituj się. Ten areszt bardzo mnie zmienił. Wiem, że nie warto niszczyć sobie życie".
Co na to poszkodowany Szymon G.? Początkowo był wściekły na porywaczy. Teraz jednak przyznaje, że po przeprosinach Stefana serce zaczyna mu mięknąć.
Związek Szymona i Karoliny był bardzo burzliwy. Raz się rozstawali, by za chwilę ponownie rzucić się sobie w ramiona. - To była trudna miłość - przyznaje dziewczyna. - Zdecydowałam się w końcu całkowicie z nim zerwać - dodaje. Kobieta wyprowadziła się i zamieszkała razem z mamą i młodszym bratem. Szymon G. najwyraźniej nie mógł się z tym pogodzić, bo zaczął byłą narzeczoną nachodzić. Jej brat przyglądał się temu ze zniecierpliwieniem. W końcu skrzyknął dwóch kumpli - Szymona P. (24 l.) i Krzysztofa P. (25 l.). Zapakowali porzuconego kochanka do samochodu, a potem wywieźli do lasu. Tam rozebrali go do naga i kazali biec przed ich samochodem. Mocno go też poturbowali.
Trójka porywaczy została zatrzymana i trafiła do aresztu. Grozi im do 15 lat więzienia. - To miał być bardziej wygłup niż porwanie - opowiada Stefan P. - Chcieliśmy go tylko nastraszyć.