O tej bulwersującej sprawie piszemy od poniedziałku. Tomasz Ł., pedofil ze Świdnicy, został wypuszczony z więzienia, do którego trafił za gwałt na chłopcu. Na wolność wyszedł, bo choruje na stwardnienie rozsiane. Lekarze uznali, że w zwykłej celi nie może liczyć na specjalistyczną opiekę lekarską.Zaraz po tym, jak Tomasz Ł. opuścił więzienne mury, skrzywdził kolejne dziecko - tym razem zgwałcił pięcioletniego chłopczyka. Został oskarżony i trafił przed sąd. Za obrzydliwości, które zrobił dziecku, grozi mu 12 lat więzienia. Ale mimo bardzo poważnych zarzutów i recydywy Tomasz Ł. spokojnie mieszka u siebie w domu. Wymiar sprawiedliwości tłumaczy, że mężczyzna jest ciężko chory i nie może żyć w więzieniu!
W Prokuraturze Rejonowej w Świdnicy zapewniają nas, że rok temu zwrócili się do służby więziennej z prośbą o wyznaczenie miejsc, gdzie można by zamknąć chorego pedofila Tomasza Ł. - Wskazaliśmy dwa takie miejsca. Jedno w zakładzie karnym Czarne, a drugie w areszcie śledczym w Gdańsku - słyszymy od Elżbiety Krakowskiej, rzeczniczki służby więziennej.
Dlaczego więc prokuratura nawet nie wystąpiła do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie? - Bo nie dostaliśmy takiego pisma ze służby więziennej! Wręcz przeciwnie! Poinformowano nas, że Tomasz Ł. nie może trafić do więzienia z uwagi na swoją chorobę - mówi nam zdenerwowana Beata Piekarska-Kaleta z Prokuratury Rejonowej w Świdnicy. - Dla nas nie ma żadnych wątpliwości. Tacy ludzie jak Tomasz Ł. są groźni i nie powinni przebywać na wolności. Ale co mieliśmy zrobić, jak usłyszeliśmy, że nie można go nigdzie zamknąć? - dodaje prokurator.
Wygląda więc na to, że doszło do nieporozumienia na linii prokuratura - służba więzienna. Czy teraz, kiedy SW już oficjalnie informuje o możliwości zamknięcia pedofila w dwóch zakładach karnych, Tomasz Ł. w końcu trafi za kratki?
Przeczytaj też: Atak NOŻOWNIKA w niemieckim Wuppertal!