Do tej tragedii doszło w szpitalu w Świebodzinie. Około 6. rano kobieta trafiła na porodówkę. Poród przedłużał się, a kobieta opadała w sił. Kilkukrotnie miała prosić lekarza o cesarskie cięcie. Ten jednak odmówił. - Przyszedł lekarz. Powiedzieliśmy o cięciu, że żona nie ma sił, a on na to "co ty, nie wiesz, że jak się w ciążę zachodzi to trzeba rodzić, a nie ciąć". A wtedy żona do mnie "Jarek, ratuj!" - relacjonuje w rozmowie z TVN24 mąż kobiety. W końcu po 14 godzinach urodziła synka. Dziecko było sine. Natychmiast przeprowadzono reanimację, jednak bezskutecznie. Malec zmarł. Sprawę bada prokuratura. Wszczęte zostało śledztwo w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka, poprzez nieprawidłowo wykonaną akcję porodową. Wykonano także sekcję zwłok zmarłego noworodka. Prokuratura czeka na opinię biegłych.
Zobacz: 2-letnia Hania przeżywała KOSZMAR! Została skatowana [ZDJĘCIA]