Urzędnicy od zdrowia uparli się na ten pomysł, jakby to miało rozwiązać problemy służby zdrowia. Bartosz Arłukowicz (43 l.) uważa, że skoro "większość pacjentów u okulisty pojawia się raz, dwa razy do roku i wymaga jedynie podstawowego badania", to może ich zbadać lekarz rodzinny. Minister przygotował już zmianę w przepisach i od stycznia pewnie będziemy musieli mieć skierowania do okulisty i dermatologa.
Zanim trafisz do okulisty to oslepniesz
Lekarze specjaliści krytykują pomysł. - Wprowadzenie skierowań wprawdzie może zmniejszy kolejki do okulisty, lecz powiększy do lekarza rodzinnego, a w związku z tym część pacjentów zrezygnuje i skorzysta z prywatnych wizyt - uważa prof. Iwona Grabska-Liberek, konsultant ds. okulistyki na Mazowszu. Przeciwna jest Naczelna Rada Lekarska. - Propozycja miałaby służyć wyłącznie oszczędnościom w NFZ - krytykuje prezes NRL Maciej Hamankiewicz (60 l.). Zmiany zostaną prawdopodobnie uchwalone przez Sejm. Osobom wpisanym przed dniem wejścia w życie nowych przepisów na listy oczekujących skierowania będą niepotrzebne.
Czytaj: Wielki blef Arłukowicza? Kolejki do lekarzy wcale nie będą mniejsze!