W Szpitalu Powiatowym w Świętochłowicach nerwowo jest od roku. Wtedy właśnie stanowisko dyrektora objął Piotr Nowak (51 l.). Nowy szef placówki postanowił wyprowadzić ją z 40-milionowego długu. Metody dyrektora nie przypadły jednak do gustu lekarzom. Po ostatnim zaostrzeniu konfliktu poleciały głowy ordynatorów.
Dostała krwotoku
Dr Marek Pabian (48 l.), ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego, odebrał wypowiedzenie rano. Z treści pisma wynikało, że dyrekcja zwalnia go z konieczności świadczenia pracy, a przez dwa tygodnie wypowiedzenia lekarz ma iść na urlop.
- Około południa przyszedł ślusarz i wymienił mu zamek w drzwiach gabinetu - pokazuje pracująca w szpitalu dr Joanna Lipp. - Po prostu wyrzucili go na bruk - dodaje zdenerwowana.
Ordynator zaczął pakować swoje rzeczy. W tym czasie Beata Tomaszewska (28 l.), pacjentka, u której wykonywał wcześniej cesarskie cięcie, dostała krwotoku.
- Pacjentka obficie krwawiła - relacjonuje dr Marek Pabian. - Wymagała natychmiastowego skomplikowanego zabiegu. Szanuję swój zespół ludzi, ale nikt jeszcze takiego zabiegu nie przeprowadzał samodzielnie. Chciałem ją uratować, liczyła się każda minuta - podkreśla były już ordynator.
Zabronili czy kazali?
Lekarze ze szpitala zgodnie twierdzą, że wicedyrektor szpitala ds. lecznictwa Krystyna Szyrocka-Szwed (57 l.), zabroniła zwolnionemu ordynatorowi operować. - Każdy to potwierdzi - przekonuje dr Janusz Dudek, jeden z lekarzy. - Rozmawiał z dyrektorką z dyżurki, bo swój gabinet miał już zamknięty - dodaje.
Pani dyrektor odpiera zarzuty. - Ordynator zapytał mnie, czy może operować. Byłam w szoku. Miał być w pracy do piętnastej, więc nic nie przeszkadzało przeprowadzić zabieg - twierdzi Krystyna Szyrocka-Szwed. Dyrektor Piotr Nowak twierdzi, że wręcz nakazał wykonanie zabiegu.
Dr Pabian stanął w końcu przy stole operacyjnym. - Jezu, wszystko skończyło się dobrze, ale przecież mogłem stracić żonę - mówi drżącym głosem Krzysztof Dziubliński (23 l.), mąż pacjentki. - Dlaczego z powodu jakiejś kłótni ma cierpieć pacjent? - pyta mężczyzna.
Zbada prokuratura
Sprawa trafiła już do prokuratury. Lekarze twierdzą, że dyrekcja naraża zdrowie i życie pacjentów. Tłumaczą, że plan naprawczy sprowadza się do zwolnienia 20 procent personelu, którego już teraz i tak brakuje. Część lekarzy złożyła wypowiedzenia.
Tuż przed weekendem w szpitalu wstrzymano częściowo przyjęcia chorych. Dalsze decyzje mają zapaść dzisiaj.