Ta historia zapewne inaczej by się skończyła, gdyby Magda Adamkowska tego dnia została w domu. Przecież widziała, że czarny kocur Roman przebiegł jej drogę...
Pani Magda, gdy już zrobiła zakupy, wracała do domu swoim kilkunastoletnim volkswagenem. Nagle zatrzymała samochód, zaniepokojona zapaleniem się kontrolki akumulatora! Sekundę potem buchnęły płomienie. Po kilku minutach z auta została tylko wypalona blacha.
- I jak tu nie być przesądnym? Wszystko to wina Romana! - wykrzykuje z poważną miną kobieta! Wtóruje jej sąsiad zza płotu, który skręcił sobie kilka miesięcy temu nogę tuż po tym, jak czarny kocur przebiegł mu drogę! Samochód trafił na złom. Kocur Roman za karę nie dostał porannej miski mleka.