Przez kota Romana jej auto poszło z dymem

2009-10-21 2:01

I jak tu nie być przesądnym?! Magda Adamkowska (23 l.) z Kamienia Pomorskiego (woj. zachodniopomorskie) o mały włos nie spłonęła we własnym aucie! A wszystko przez... Romana. Czarnego kota o imieniu Roman, który przebiegł pani Magdzie drogę, gdy wyjeżdżała autem do sklepu.

Ta historia zapewne inaczej by się skończyła, gdyby Magda Adamkowska tego dnia została w domu. Przecież widziała, że czarny kocur Roman przebiegł jej drogę...

Pani Magda, gdy już zrobiła zakupy, wracała do domu swoim kilkunastoletnim volkswagenem. Nagle zatrzymała samochód, zaniepokojona zapaleniem się kontrolki akumulatora! Sekundę potem buchnęły płomienie. Po kilku minutach z auta została tylko wypalona blacha.

- I jak tu nie być przesądnym? Wszystko to wina Romana! - wykrzykuje z poważną miną kobieta! Wtóruje jej sąsiad zza płotu, który skręcił sobie kilka miesięcy temu nogę tuż po tym, jak czarny kocur przebiegł mu drogę! Samochód trafił na złom. Kocur Roman za karę nie dostał porannej miski mleka.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki