Zwolnienia z pracy otrzymało w Wodzisławiu niemal 40 pracowników z liczącej 120 osób załogi SKM. Wszyscy ci, którzy zajmowali się gospodarką śmieciową w mieście. - Ta ustawa to poważny bubel. Nie pozwala gminnym jednostkom budżetowym na start w przetargu na wywóz śmieci. Mamy sprzęt, ludzi, miasto zainwestowało w sortownię odpadów, ale od lipca będziemy bezrobotni - mówi smutno Kazimierz Piechaczek (45 l.), jeden z pracowników SKM i przewodniczący zakładowej Solidarności.
>>> Przez ministra utoniemy w śmieciach! Marcin Korolec się cieszy
Służby Komunalne Miasta nie mogą startować w przetargach
Ustawa przewiduje, że w przetargach wystartować mogą tylko spółki. Nawet te miejskie i nawet te, w których miasto jest jedynym udziałowcem. Jednak już jednostki budżetowe miasta, jak Służby Komunalne Miasta w Wodzisławiu, mają zakaz startowania w przetargach.
- Dlaczego tak jest, to już pytanie nie do mnie, ale do panów posłów z Wiejskiej. Niestety, nie jesteśmy spółką, dlatego części moich ludzi grozi bezrobocie. Pracujemy nad rozwiązaniem, dzięki któremu uda się uniknąć najgorszego. Nie mogę jednak teraz zdradzić szczegółów, bo negocjacje są w trakcie - wyjaśnia Krystian Kalisz, dyrektor SKM w Wodzisławiu.
>>> Śmieci będą tańsze
Być może sprzęt, sortownię oraz pracowników uda się przenieść czy też wydzierżawić firmie, która w przetargu na wywóz śmieci zwycięży, ale to nic pewnego. Jednak pracownicy, którzy do tej pory zajmowali się usuwaniem śmieci z miasta, są pesymistami.
- W rękach, na razie, mamy wypowiedzenia - mówi Kazimierz Piechaczek. - Zwolnione zostały też kobiety pracujące w sortowni. Poprosiliśmy o przeniesienia do innych działów SKM, ale na razie nie ma żadnego odzewu - dodaje.