W końcu do akcji przystąpili ratownicy GOPR-u, którzy centymetr po centymetrze, przy użyciu dłut, starali się "odkopać" zaklinowanego mężczyznę. Największy problem polegał na tym, że 26-latek znajdował się 18 metrów od wejścia, a goprowcy widzieli jedynie jego nogi. - Ten korytarz był bardzo wąski, trzeba było go rozkuć i poszerzyć - wyjaśnia Piotr Van der Coghen (56 l.), ratownik. Na szczęście ostatecznie udało się wydostać grotołaza, który oprócz wychłodzenia organizmu nie doznał żadnych niebezpiecznych obrażeń.
Przeżył 17 godzin w jaskini
To cud, że 26-letniemu grotołazowi z Warszawy nic się nie stało! Mężczyzna zaklinował się biodrami w ciasnym przejściu między Jaskinią Olsztyńską a jaskinią Wszystkich Świętych w Sokolich Górach (woj. śląskie) i przez 17 godzin czekał na ratunek!