Przeżyła upadek z mostu i urodziła zdrowe dziecko

2009-01-10 3:00

Kasia Szostak (17 l.) przytula swojego nowo narodzonego syneczka Kubusia (5 dni), a w jej oczach pojawiają się łzy szczęścia. Opatrzność czuwała nad młodziutką mamą i jej dzieciątkiem. Dziewczyna była w 9 miesiącu ciąży, kiedy spadła z mostu z wysokości 7 metrów! I choć to niewiarygodne - to ona i jej maleństwo są cali i zdrowi.

- To cud, że żyjemy - mówi nastolatka. Twierdzi, że z mostu zrzucił ją jej były chłopak, który wyparł się dziecka.

Choć nie spotykali się od miesięcy, to tego dnia Bartosz K. (17 l.) z Poznania (woj. wielkopolskie), poprosił Kasię o spotkanie.

- Wcześniej to ja nalegałam, bo chciałam porozmawiać o dziecku, ale on mnie zwodził, umawiał się z innymi dziewczynami. W końcu chciał się spotkać, więc się nawet ucieszyłam - opowiada nastolatka. Chciała porozmawiać o przyszłości ich wspólnego dziecka, o alimentach. Chłopak na początku wyznaczył miejsce spotkania na moście Rocha w centrum Poznania, Kasia się jednak na to nie zgodziła. Ostatecznie umówili się, że pójdą do parku, niedaleko ich miejsca zamieszkania. Do parku szli jak obcy sobie ludzie.

- Kazał mi iść w odległości kilku metrów od niego, tak, żeby wyglądało, że nie jesteśmy razem - opowiada Kasia.

Gdy byli już w parku, weszli na nieczynny most nad torami kolejowymi. Zaczęli rozmawiać o dziecku, którego serduszko biło pod sercem dziewczyny. W pewnym momencie chłopak przytulił Katarzynę. Zmarznięta dziewczyna trzymała ręce w kieszeni, stała tyłem do przepaści. - I wtedy poczułam, jak Bartek okręca mną i popycha w dół - opowiada Kasia, wciąż wstrząśnięta tamtą chwilą.

Po chwili spadła z wysokości siedmiu metrów! - To cud, że nie straciłam przytomności - mówi. Ostatkiem sił sięgnęła po telefon komórkowy i wezwała pomoc.

Okazało się, że ma złamaną miednicę i stłuczone kolano. Lekarze zadecydowali, że natychmiast trzeba przeprowadzić cesarskie cięcie. Na szczęście Kasia urodziła zdrowego synka.

Dziewczyna, choć w czasie ciąży nie była z Bartkiem, do wypadku kochała go z całego serca. Poznała go dwa lata temu w gimnazjum i od tamtej pory świata poza nim nie widziała. Teraz chce już tylko, by za to, co jej zrobił, poniósł surową karę. Na razie prokurator postawił mu zarzut nieudzielenia pomocy. Śledczy wciąż jednak sprawdzają, co naprawdę wydarzyło się na moście. Bartek nie przyznaje się do zrzucenia dziewczyny i twierdzi, że Kasia sama spadła z mostu. Jeśli okaże się, że to on przyczynił się do upadku dziewczyny, w grę wchodzi nawet zarzut usiłowania zabójstwa.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają