Po rzuceniu partyjnej legitymacji i odejściu z PiS Wojciech Mojzesowicz wybrał się na browar do znanej restauracji. Od polityki jednak nie uciekł. Towarzyszyli mu bowiem Andrzej Walkowiak (48 l.), który kilka miesięcy temu też odszedł z PiS, oraz Marzena Drab (53 l.), która w partii ciągle pozostaje. Czy niebawem pójdzie śladem swoich kolegów? - Nikogo nie namawiam i nikogo na siłę wyciągał nie będę. Niech każdy podejmie decyzję we własnym sumieniu. Marzena Drab jest bardzo sensowną kobitką - mówi w rozmowie z "SE" Mojzesowicz. Przyznaje jednak, że kolejnych odejść z PiS-u nie można wykluczyć (nieoficjalnie mówi się, że z partii może wyjść nawet 10 posłów). Sam swojej decyzji nie żałuje. - Żal jedynie przyjaciół, których miałem w PiS-ie wielu. Zresztą dzisiaj przychodzą do mnie i mówią wprost: "miałeś rację". Nie rozumieją, jak w tym sporze można było stanąć po stronie Czarneckiego - tłumaczy. Mojzesowicz odszedł z partii, bo ta narzuciła mu w regionie "jedynkę" w eurowyborach. Były minister rolnictwa chciał, by listę otwierał Kosma Złotowski. Władze PiS (wbrew decyzji władz regionalnych) zdecydowały jednak postawić w Kujawsko-Pomorskiem na "spadochroniarza" Ryszarda Czarneckiego (46 l.).
Mojzesowicz zapowiada, że zostanie posłem bezpartyjnym. - Szlag mnie już trafia na partie - wyznaje bez ogródek. Nieoficjalnie mówi się jednak, że były poseł PiS może dołączyć do Polski XXI. Andrzej Walkowiak, z którym Mojzesowicz spotkał się przy piwie w Sheratonie, nie ukrywa, że przyjęliby byłego ministra rolnictwa z otwartymi ramionami. - To postać nietuzinkowa. Od lat działa w polityce i ma za sobą poparcie wiejskiego środowiska. Nie lubi, jak ludzi traktuje się jak klocki - dodaje. Jego zdaniem Mojzesowicz usiądzie w Sejmie w ostatnim rzędzie i będzie obserwował sytuacje. - Być może za jakiś czas podejmie decyzję, co dalej - mówi Walkowiak. Przyznaje, że w czasie spotkania przy piwie rozmawiali o różnych scenariuszach na przyszłość. Który z nich stanie się faktem?