U Lenki Wawrzyckiej lekarze wykryli nowotwór złośliwy obu gałek ocznych, ale byli wobec niego bezradni. Proponowali amputację. Ratunkiem dla dziecka był wyjazd do kliniki w Nowym Jorku, której lekarze specjalizują się w takich przypadkach. W ekspresowym tempie trzeba było jednak zebrać ponad milion złotych. Udało się to m.in. dzięki Czytelnikom "Super Expressu".
Lenka z rodzicami dwa miesiące temu pojechała do USA. Tam poprzez tętnicę udową podany został lek bezpośrednio do guzów w gałkach ocznych. Leczenie pomogło. Dziewczynka właśnie wróciła do domu. - To cud. Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Nasza Lenka ma zdrowe oczka. Zrobiła się ruchliwa, bardziej energiczna. Jest radośniejsza, a my razem z nią - mówi Elżbieta Wawrzycka (23 l.), mama dziecka. - Córeczka miała perfekcyjną opiekę lekarską i pielęgniarską. Jedyne za czym tęskniła, to polskie jedzenie. W USA była niejadkiem, jak wróciła do domu, z talerza znika wszystko. Na kontrolę lecimy za ocean za siedem tygodni. Dziękujemy Czytelnikom z całego serca! Pomogliście uratować oczy Lenki - dodaje.
ZOBACZ: Naukowcy odkryli związek między bezrobociem a umieralnością na raka