Do tej pory śledczy byli wyjątkowo enigmatyczni, nie chcieli spekulować, nie przedstawiali cząstkowych wniosków ze swoich prac. W końcu jednak postanowili ukrócić do pewnego stopnia prasowe spekulacje i przedstawili wszystkie brane pod uwagę w śledztwie przyczyny katastrofy:
Po pierwsze usterka techniczna. Wciąż badany jest wrak Tu-154M, żeby wykluczyć, lub potwierdzić, że do katastrofy mogła się przyczynić wada konstrukcyjna TU-154M, albo inne defekty, w tym te powstałe na skutek złej obsługi przez personel naziemny i defekty urządzeń zaistniałe w czasie lotu.
Wersja druga to błąd załogi. Śledczy starają się ustalić, czy pilot zareagował prawidłowo, czy był ostrzegany przed zbyt szybkim zbliżaniem się do ziemi i czy na jego reakcję mogło mieć wpływ niedoświadczenie lub braki w wyszkoleniu.
Trzecia wersja zdarzeń obejmuje ogólnie rozumiane błędy organizacyjne. Chodzi o złe przygotowanie i zabezpieczenie lotu po stronie polskiej, nieprawidłowe działanie polskiego personelu naziemnego i ewentualne błędy rosyjskiego personelu naziemnego.
W końcu wciąż aktualna jest też wersja "zachowanie osób trzecich". W tym przypadku śledczy będą mieli najwięcej pracy. Muszą zbadać, czy do katastrofy nie doprowadził zamachowiec lub grupa terrorystyczna, oraz czy ryzykowna decyzja o lądowaniu w Smoleńsku nie została podjęta w wyniku wywierania na pilotów nacisków.