Przyjaciel Olewnika, Jacek Krupiński przyznał się do zarzutów wyłudzania kredytów. Co jeszcze ukrywa?

2010-12-31 11:28

Jacek Krupiński, wspólnik i najbliższy przyjaciel porwanego i bestialsko zamordowanego Krzysztofa Olewnika przerywa milczenie. Biznesmen z Drobina przyznał się do zarzutów stawianych przed prokurtorów z Gdańska dotyczących wyłudzania kredytów. Zaprzeczył, że prał brudne pieniądze, ale potwierdził, że poświadczał nieprawdę przy zaświadczeniach o przyznanie kredytów. Zdaniem śledczych banki przyznały Krupińskiemu 1 mln 200 tys. zł kredytów. Czy tylko to ma na sumieniu?

Śledczy z Prokurtury Apelacyjnej w Gdańsku jak do tej pory bezskutecznie próbują ustalić kto stał za porwaniem i zabójstwem Krzysztofa Olewnika. Jednym z podejrzanych jest Jacek Krupiński, przyjaciel zabitego biznesmena, który był jego wspólnikiem w firmie handlującej stalą - KrupStal. Sam Krupiński nigdy nie przyznał się do winy, chociaż w lutym 2009 roku gruchnęła informacja, że na nagranej przez porywaczy rozmowie Krzysztofa z ojcem słychać w tle głos jego przyjaciela. W tej sprawie trwa śledztwo, ale to niejedyny wątek jaki badają prokuratorzy.

Przeczytaj koniecznie: Przyjaciel sprzedał Olewnika mordercom

Prokurtura wzięła na cel biznes jaki prowadził Jacek Krupiński. Przedsiębiorca zbił majątek nie tylko na firmie KrupStal. Po porwaniu w 2008 roku Krupiński założył firmę JMS-Stal Produkt, która miała prać brudne pieniądze. Przelewy jakie wychodziły z firmy do fikcyjnych przedsiębiorstw sięgały ponad 1 mln 600 tys. zł. Ani prokurtura ani CBA nie znalazły dowodów na nielegalny handel stalą, ale przy okazji wyszło na jaw coś innego.

Jak informuje tvn24 okazało się, że Krupiński zawyżał dochody i zarobki. Fałszywe dane umieszczał we wnioskach o kredyty w kilku bankach. W ten sposób wzbogacił się o 1 mln 200 tys. zł Przyjaciel Olewnika zarzuty usłyszał w sierpniu i przez cztery miesiące nie przyznawał się do winy. Teraz przyszedł czas na skruchę. Biznesmen potwierdził  w tvn24.pl, że rzeczywiście poświadczał nieprawdę starając się o kredyt, ale praniu brudnych pieniędzy zaprzecza.

Krupiński dogaduje się z prokurturą i chce dobrowolnie poddać karze. Może mu grozić 5 lat więzienia. Jednak nie to widmo kary spędza sen w powiek przyjacielowi Krzysztofa. Śledztwo w sprawie jego udziału w porwaniu i morderstwie Olewnika wciąż trwa. Jeśli się okaże, że maczał palce w zbrodni może mu spędzić za kratkami nawet 25 lat. Krupiński cały czas twierdzi, że jest niewinny. Czy można mu wierzyć?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki