Choć dla Janusza Palikota to raczej pyrrusowe zwycięstwo, to statystyki mówią same za siebie. Gdy to on szefował sejmowej komisji, posłowie uporali się ze 113 zmianami w prawie, które miały ułatwić życie przedsiębiorcom. Od początku tego roku, czyli od momentu gdy Janusz Palikot stracił stołek przewodniczącego, tych zmian powstało tylko 16.
- Zastanawiam się, czy ta komisja jeszcze w ogóle istnieje. Może działa w konspiracji? Odwołanie "walczaka" Palikota było dużym błędem. Powinien powrócić - mówi "Pulsowi Biznesu" Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej.
A co na to sam zainteresowany? Nie ukrywa, że z chęcią przejąłby inicjatywę i wrócił na świecznik. Podkreśla jednak, ze ta decyzja nie należy do niego.
- Odpadły powody, dla których musiałem odejść z szefowania komisji. Chciałbym wrócić. Mam szereg nowych pomysłów na walkę z absurdami prawnymi i zdynamizowanie prac komisji. Jednak decyzja należy do władz klubu i partii - zastrzega gazecie Janusz Palikot.
"Przyjazne Państwo" podupada bez Palikota
Ktoś w końcu docenił Janusza Palikota. I nie chodzi o jego twórczość na blogu, a o przewodnictwo w sejmowej komisji "Przyjazne Państwo". Przedsiębiorcy zgodnie mówią, że w walce z prawnymi bublami jego koledzy nie dorastają mu do pięt.