Przyjechał do znajomej z sanatorium i ją okradł

2009-02-26 8:00

Strzeżcie się przypadkowych romansów! W najczarniejszych koszmarach 50-latka z Poznania (woj. wielkopolskie) nie śniła, że poznany w sanatorium uwodzicielski mężczyzna jest zdolny do takiej podłości.

Ufna kobieta szybko zaprzyjaźniła się z Piotrem L. i po zakończonym turnusie zaproponowała mu spotkanie. Mężczyzna szybko zapukał do jej drzwi. Przy kolacji wspominali radosne chwile z turnusu. Szczere spojrzenie Piotra L. szybko ujęło też córkę 50-latki i jej narzeczonego. Kiedy domownicy poszli spać, kuracjusz ukradł telefon przyjaciółki i był już przy drzwiach, gdy trzeszcząca podłoga zbudziła kobietę. Zbir wpadł w panikę, prysnął jej w oczy gazem pieprzowym i uciekł w popłochu. Wezwani policjanci szybko schwytali bezczelnego typa, który... wrócił na miejsce kradzieży, bo zapomniał torby z ubraniami. Grozi mu 5 lat więzienia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki