25 - latek trafił na ostry dyżur do szpitala w Świnoujściu w sobotni wieczór. Do szpitala przyszedł ze swoją dziewczyną. Gdy ściągnął spodnie i pokazał w czym problem personel szpitala zamurowało! Na jego przeraźliwie opuchniętym i nienaturalnie filetowym przyrodzeniu wisiała wielka kłódka!
Okazało się, że młody człowiek postanowił udowodnić swojej dziewczynie swoją wierność, zamykając swoje prącie w męski pas cnoty. Niestety - kłódka po kilku godzinach zaczęła uwierać i spowodowała postępujące niedokrwienie narzędzia prokreacji.
A kluczyk został zgubiony! Po kilku rozpaczliwych próbach uwolnienia ptaszka z metalowej, podwójnie hartowanej uwięzi, desperat po 20 godzinach zdecydował oddać przyszłość swojego prącia w ręce specjalistów. Lekarz dyżurny, świadomy powagi sytuacji wezwał na pomoc samego ordynatora, a gdy i ten nie był wstanie pomóc wezwano strażaków.
Lekarze delikwenta znieczulili, a dzielni ratownicy, na których zawsze można liczyć wielkimi nożycami kłódkę rozcięli. Mężczyzna w szpitalu poleży trzy dwa dni- by sprawdzić czy nietypowa ozdoba nie popsuła jego zdolności prokreacyjnych. Wstydu najadł się do końca swojego życia!