To zdarzyło się w drugim secie (pierwszego Clijsters wygrała 6:4), przy stanie 6:5 dla Belgijki i 15:30. Wtedy właśnie sędzina liniowa wywołała "błąd stóp" Amerykanki (dotknięcie stopą linii przy serwisie), co równało się odebraniem punktu. Wściekła Serena rzuciła się do sędziny, zaczęła wymachiwać rakietą i coś krzyczeć. Po około pół minuty się uspokoiła, stanęła do serwisu i... znów puściły jej nerwy, zaczęła wygrażać sędzinie. Ta poskarżyła się nadzorcy turnieju, który ukarał Williams odebraniem kolejnego meczowego punktu.
Serena zapewniała na konferencji prasowej, że nie groziła sędzinie, że ją zabije. -Sama nie wiem, co jej powiedziałam, taka byłam zdenerwowana - twierdziła. Według amerykańskiej prasy Williams krzyknęła do sędziny: "Bóg mi świadkiem, że wsadzę ci tę piłkę w gardło".
W finale rywalką Clijsters będzie Karolina Woźniacka, która wygrała z Belgijką Wickmayer 6:3, 6:3.