Wygłodniała gwiazda rzuca się na marchewki stojące w misce przy prezenterze przeprowadzającym z nią wywiad. Close łapczywie wypchała sobie marchewkami buzię, jakby chciała się najeść na zapas. Czyżby i ją dopadł kryzys?!
Na początku nagrania było normalnie, pogaduszki o rodzinie, znajomych, rolach i planach - w sumie nic porywającego. Najwidoczniej aktorka, która zagrała w takich superprodukcjach, jak "Niebezpieczne związki", "101 dalmatyńczyków" czy "Air Force One" i aż pięciokrotnie była nominowana do Oscara, wyczuła, że jest drętwo. Jej wybryk na pewno na długo zostanie zapamiętany.
Woda z gigantycznej rury szybko zalała jezdnię pod jednym z wiaduktów w mieście, zatapiając przejeżdżające pojazdy. W najgorsze tarapaty wpadli jadący fiatem uno dwaj studenci (23 i 24 l.). Do ich auta nagle zaczęła się wlewać woda. Zalany silnik odmówił posłuszeństwa, więc przemoczeni do suchej nitki męż-czyźni zdjęli ubrania i ratowali się, uciekając przez uchylone szyby. Stojąc na dachu auta, stracili już nadzieję na ratunek, kiedy do akcji wkroczyli strażacy. Kiedy zastanawiali się, jak dostać się do uwięzionych przez szalejącą wodę studentów, 24-latek zaproponował, by między ulicznym nasypem a dachem fiata zrobić pomost z drabiny. Dzięki temu poszkodowanym udało się uciec z pułapki. Uliczny dramat zaczął się podczas robót drogowych. Robotnicy wbili łopaty w ziemię i po chwili z rur o średnicy 80 cm trysnął gigantyczny strumień wody. - Szukamy przyczyny awarii, ale mamy pewność, że stan rur jest bez zarzutu. Być może doszło do rozszczelnienia na złączach - wyjaśnia Karol Szpera (39 l.), kierownik robót firmy Infra.