Miheal Ionescu (51 l.) stał się bohaterem europejskiej prasy. Mężczyzna na co dzień pracuje w fabryce betonu, w której pełno jest niebezpiecznych maszyn. W pewnym momencie tryby jednej z nich porwały rękę Rumuna i dosłownie wyrwały ją na wysokości ramienia.
Miheal był w ogromnym szoku i, jak twierdzą świadkowie, w ogóle nie czuł bólu. Co dziwniejsze, mężczyzna trzeźwo ocenił sytuację. Złapał wyrwaną rękę, schował do worka i kazał kolegom zawieźć się do szpitala. Być może ta trzeźwość umysłu uratuje jego ramię, bo lekarze przez 12 godzin przyszywali mu odciętą kończynę. Na razie nie wiadomo, czy zabieg się powiódł. Rumun przebywa na oddziale intensywnej terapii i jest pod stałą kontrolą specjalistów.