No i niestety śmierć dosięgnęła jednego z przyjaciół. Kevin, który służył w brytyjskiej armii od kilku lat, trafił do Afganistanu. Tam jego oddział dostał się pod ostrzał talibów i młody żołnierz padł od kuli.
Pogrążony w rozpaczy Barry przypomniał sobie o głupkowatej przysiędze z dzieciństwa. Gdy na miejscowym cmentarzu pojawił się kondukt pogrzebowy, żałobnicy nie wierzyli własnym oczom. Za trumną Kevina szedł Barry wystrojony w jaskrawozieloną kieckę i różowe skarpetki. Choć ze wszystkich sił starał się być dzielny, to stojąc nad trumną ze zwłokami przyjaciela, nie dał rady powstrzymać potoku łez.